Krakowiak pokonany u siebie w Zielonkach – to radosny fakt.
Do Zielonek koło Krakowa
w dniu 26.02.2011 r. jechaliśmy z nastawieniem na walkę, aby nie powtórzyć z poprzedniej soboty przykrej wpadki w meczu z PM Tarnów II. Przegrana jednak była bardzo realna ponieważ
z Krakowiakiem dotychczas graliśmy dwa razy i
dwa razy doznaliśmy wysokich przegranych: w Białym Dunajcu
23:18 oraz w Zielonkach
25:16. Przeciwnik bardzo ruchliwy, umiejący wykorzystywać atuty dużej hali zawsze był dla nas niewygodny. Nie można mówić o kompleksie Krakowiaka, ale
po prostu nie umieliśmy z nimi grać.
Pierwsze bramki w tym meczu
zdobył przeciwnik, oczywiście po naszych błędach. Naszym sukcesem było jednak to, że
nie pozwoliliśmy mu odskoczyć na kilka bramek. I tak bramka za bramkę dotrwaliśmy do przerwy przegrywając jedynie różnicą dwóch. Po tych pierwszych dwudziestu minutach wyraźnie było widać, że to jest inna drużyna niż w meczu z Tarnowem.
Walczyliśmy zdecydowanie
lepiej w obronie i przeciwnik „musiał” popełniać dużo błędów. Na przerwę zeszliśmy przegrywając
12:14.
Druga połowa grana w obronie systemem 3:3 dawała nam szanse wykorzystania lepszego indywidualnego wyszkolenia technicznego.
Kilka bramek zdobyliśmy naprawdę
po bardzo ładnych akcjach z „szerokim wjazdem” na koło. Chłopaki
pamiętali też o rzutach na „długi słupek”. Byli po prostu skuteczni. Ta
maksymalna koncentracja skutkowała czuciem tempa gry i kilkakrotnymi doskonałymi wybiegnięciami do odegranych piłek. „Wybranie” kilku piłek wybiegającemu do kontry przeciwnikowi było pierwszorzędne. Najważniejsza była jednak
walka wszystkich zawodników do końca z pełnym zaangażowaniem.
Kiedy na minutę przed końcem meczu prowadziliśmy jedną bramką nasi przeciwnicy zrobili się niezwykle nerwowi. My, naszą bardzo dobrą grę przypieczętowaliśmy jeszcze jedną bramką i już było po meczu.
Radość ze zwycięstwa była ogromna. Za sportową grę zawodnicy obu drużyn
dziękowali sobie ze łzami w oczach i każdy z nich dał z siebie wszystko, aby były to łzy szczęścia. Tym razem to my byliśmy lepsi.
Wygraliśmy „na podwórku” Krakowiaka
24:22.
UKS Świt Adecco Szaflary:
Bieniek Mateusz - 3 br.
Chudoba Szymon
Długosz Andrzej
Dziedzina Kamil
Fornal Kamil - 1 br.
Galica Andrzej
Hajnos Wojciech - 2 br.
Kalata Bartłomiej - 4 br.
Koza Paweł - 5 br.
Leśnicki Dawid
Magiera Dawid - 8 br.
Mida Mariusz
Sichelski Maciej
Strama Jan - 1 br.
Waliczek Szymon
Przeżycia w trakcie trwania tego meczu i po jego zakończeniu każdemu z tych chłopaków
pozwoliły odczuć co ich łączy, co to jest drużyna i ile każdy z nich dla niej znaczy. Tutaj
nie ma podziału na zawodników z pierwszego składu i zawodników rezerwowych. Takie przeżycia warunkuje świadomość, że
każdy należy do drużyny, a co jej oferuje zależy już od jego wytrwałej, systematycznej oraz pełnej zaangażowania pracy w czasie treningów.
Chłopaki – gratulacje.
Dziękujemy wszystkim, którzy nam kibicują oraz nas wspierają.
KD